Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 5 " Wracamy do punktu wyjścia"

Na wstępie chcę serdecznie podziękować za...1000 WEJŚĆ!!! Obiecałam sobie, że zrobię wtedy screena, ale się spóźniłam :/.  A teraz zapraszam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, że was zadowoli ;)

Damon zdezorientowany tym, że Elena jeszcze nie wróciła skierował się do tymczasowego domu młodego Gilbert'a. Przez nie planowane poszukiwania zapomniał wziąć swojej skórzanej, czarnej kurtki. Postanowił zadzwonić jeszcze raz do dziewczyny. W czasie odsłuchiwania jej poczty głosowej przypomniał sobie, jak jeszcze przed chwilą był szczęśliwy. Teoretycznie, gdyby miał jeszcze 5 minut spokoju zamawiałby pokój na Karaibach. Zaczął się bać. Gdy ostatnio Elena nie odbierała od niego telefonów wyłączyła uczucia. Wzdrygnął się na tą myśl. Zazwyczaj zgrywał opanowanego twardziela, jednak w środku czuł się jak marionetka sterowana przez Gilbert'ównę.
- Jeremy! - krzyknął po wejściu do domu Donovan'a. Siedemnastolatek zszedł ze schodów z przerażeniem na twarzy. Damon wiedział, że coś jest nie tak.
- Widziałeś się z Eleną w ciągu tej godziny? - nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Złapał młodzieńca za koszulę i przygniótł go do ściany.
- Co - żeś - narobił? - powiedział akcentując każdy wyraz. Czuł jak jego twarz się zmieniła, wiedział że jego ofiara jest na werbenie, dlatego musiał go wystraszyć.
- Damon! Nie ma czasu abyś mi groził...Elena...ona...ona dowiedziała się o śmierci Bonnie. - Salvatore puścił chłopaka i zamyślił się. Moja kruszyna i czarownica nie żyje?! Jak to się stało?! I dlaczego ja nic nie wiem?!
- Gdzie?  - zapytał cicho i chrapliwie. Czuł jak robi się czerwony na twarzy. Chwileczkę, czy wampiry mogą się zaczerwienić? Nie, nie mogą.
- Pod szkołą. - Krótka odpowiedź wystarczyła, wampir znikł sprzed oczu Jeremy'ego i najszybciej jak potrafił biegł do wskazanego budynku. Nie myślał o niczym. Skupiał się na swoim celu. Wyłączył swój umysł.


***


Caroline siedziała w samolocie. Czuła się niezręcznie i nie mogła odważyć się spojrzeć Klaus'owi w oczy. Udało mu się namówić ją na wypad do Nowego Orleanu. Czyż ty zgłupiałaś?! Bija się z myślami. Z jednej strony bała się go, a z drugiej...coś...coś do nieokreślenia ją do niego pociągało. Podniosła głowę do góry i wzięła kieliszek szampana do ręki. Niby nisko procentowe, a potrzebowała tego.
- Miałem nie pytać, ale muszę wiedzieć. Dlaczego zmieniłaś zdanie? Przecież jestem...jak to kiedy ujęłaś, "potworem". - zapadła niezręczna cisza, dziewczyna błądziła paznokciem po krawędzi kieliszka.
- Ponieważ...ponieważ muszę zacząć żyć.
- Aha. - mruknął i zniknął gdzieś za zasłonkami.

***

-Elena! - krzyczał Damon. Miał wątpliwości co do tej metody, ale nic innego nie przychodziło mu w tej chwili na myśl. Zbiegł po schodach i...zwolnił widząc wyssane z krwi ciało jakiegoś gościa oraz martwą dziewczynę.
-Bonnie...przepraszam. - powiedział głosem pełnym współczucia i zaczął wodzić wzrokiem po piwnicy. Odwrócił się gwałtownie po usłyszeniu kroków. Ujrzał kobietę. Był pewny, że jest wampirem.
- Ojoj, coś długo zajęło ci znalezienie ukochanej. Od czterech godzin tutaj czekam. - zaśmiała się głośno.
- Kim jes-s..- urwał, kiedy dostrzegł Elenę. Obojętny wyraz twarzy, wzrok pełen pogardy i uśmieszek...w wampirzym tempie ruszył w jej kierunku, jednak został brutalnie odrzucony przez tajemniczą kobietę.
- Jej nie odzyskasz - zaśmiała się chrapliwie, widząc jak Salvatore bez skutecznie próbuje dotrzeć do Eleny. Za każdym razem odpychała go jednym pociągnięciem ręki.
- Ktoś tutaj nie napił się krwi...Niech cię nie obchodzi kim jestem. Martw się swoją ukochaną bez uczuć. Do widzenia! - krzyknęła i na pożegnanie wbiła drewniany kołek w brzuch mężczyzny. Czuł się nie tyle co zraniony, co zdegustowany. Po policzku poleciała mu kropla. Był pewny, że to pot. Po prostu pot. Nie miał siły. W jego głowie pojawiła się myśl " Od kiedy ja jestem taki słaby?" Szatynka szła ku niemu.
- Biedny, mały Damon. Znowu zraniony przez miłość...- ukucnęła przy nim. Przez jedną, mini sekundę patrzyli sobie prosto w oczy. Salvatore miał nadzieję, że wtedy włączyła uczucia. Nic się takiego nie stało. Dziewczyna, wyjęła patyk z ciała swego chłopaka i po chwili wbiła go trzy centymetry wyżej.  Ofiara głośno zasyczała i swoim wyrazem twarzy pytała " Dlaczego?"
- Och, musisz zrozumieć, że już nie musisz mnie ratować. NIE jestem już tą samą osobą, jestem WAMPIREM. Chcę zacząć żyć, a żeby to zrobić muszę się od ciebie uwolnić. Tak, muszę się od ciebie uwolnić. Także od twojego brata, który gdzieś poniknął... - Damon słuchał tego monologu z grymasem bólu na twarzy i próbą ciągłego wyjęcia kołka z brzucha oraz z niesamowitym żalem, niedowierzeniem i smutkiem.
- Po tym co przeżyłem, abym mógł z tobą być ty chcesz tak po prostu odejść? - wysapał z trudem, Elena wyjęła kołek i patrzyła z pogardą jak mężczyzna sapie, próbując złapać oddech.
- Tak. Pożegnaj się za mnie ze wszystkimi...do nie zobaczenia.
- J-a...- zamilkł. Nie miał siły mówić. Nie miał siły jej gonić. Pozwolił jej odejść.
- Chwilę mnie nie ma, a ty wyłączasz uczucia? Damon, miałeś się nią opiekować! - Znał ten głos. Podniósł głowę i widział jak 7 nowych wampirów...oraz nową, całkowicie człowieczą dziewczynę.
- What the...- przerwał. Ktoś trzymał Elenę, aby nie uciekła, ktoś się do niego szyderczo uśmiechał, ktoś skręcił mu kark.


***

Wczoraj wieczorem


- Rosalie i Emmet wyjechali na Karaiby...wrócą za tydzień. - oznajmiła Alice swojej rodzinie, Stefanowi i Belli.
- I jest jeszcze coś...Carlishe?
- Sądzimy, że powinniśmy jechać do Mystic Falls. - Salvatore wstał z kanapy i założył dłonie za kark.
- Ale...po co wy tam?
- Po pierwsze chcemy poznać więcej wampirów z twego gatunku, a po drugie...są wakacje!  - Alice przyłożyła dłoń do ramienia Stefana, to miał być uspokajający gest, ale...dziewczyna zamknęła oczy, widziała coś, czego nikt się nie spodziewał.
- Edward, tłumacz. - powiedział Carlishe
- Wampirzyca rani wampira, boleśnie rozmawiają. Przewija się ruda dziewczyna, ale jest to nie wyraźny obraz...chwilę...to Victoria! Idziemy do samochodów, już! Za chwilę wyjaśnię. - Wszyscy pobiegli w stronę garażu i wręcz z zawrotną prędkością.
- Stefan, Edward, Bella i Carlishe jedzie jednym, a reszta wsiada do drugiego! - ktoś wydawał polecenia, Salvatore nie wiedział co się dzieje, jednak wolał spokojnie się wszystkiego dowiedzieć w drodze. Po chwili wszyscy siedzieli w miejscach pasażerów.
- Dobra, mówić mi o co chodzi z tym całym zamieszaniem.
- Chodzi o to, że w twoim mieście jest nasz wróg, który chce zabić Belle. Musimy ją złapać. - Odpowiedział Edward, był gotów zrobić wszystko aby ochronić ukochaną.
W moim mieście? To już nie jest moje miasto. Miałem stamtąd uciec, a teraz wszystko zaczyna się od początku. Znowu.
- O której musimy tam dojechać?
- Po południu.

***
- STEFAN! Puszczaj mnie! - Elena wyrywała się z jego objęć. A przynajmniej próbowała. Kopała, wierzgała, gryzła. On jednak jej nie puścił ani na chwilę. Nie wiedział co się z nią stało. Przecież nie dawno wyjechał..., a ona? Jak to możliwe, że wyłączyła uczucia? Znowu? Popatrzył po piwnicy. Martwy mężczyzna, skręcony kark Damon'a przez Jaspera i tuląca się para Belli i Edwarda. Carlishe i Esme pilnują wejścia. Wtedy kątem oka zauważył coś, czego się przenigdy nie spodziewał. Bonnie. Martwa Bonnie. Oczy nadeszły mu łzami, jednak szybko się opanował.
- Ktoś jeszcze wie, że nie żyje? - spytał szatynkę.
- Jeremy. - parsknęła i splunęła mu w twarz. Stefan skręcił jej kark. Wszyscy zdziwieni patrzyli na ten obrazek.
- Weźcie ją i Damon'a do samochodu, ja zajmę się resztą i za chwilę do was dołączę. - Bella byłą blada jak ściana, reszta tylko pokiwała głowami. Poczekał, aż ostatnia osoba wyszła i pociągnął martwego mężczyznę do najciemniejszego kąta jaki znalazł. Natomiast czarownice wziął delikatnie na ręce i także zaniósł do auta. Bez żadnych zbędnych słów usiadł za kierownicą i kierował się do swojej posiadłości. Dziękował Bogu, że Cullen'owie mają przyciemniane szyby.




13 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa historia:) Podoba mi się połączenie TVD i Zmierzchu. Czy mogłabyś informować mnie o NN na moim blogu?
    www.delena-i-love-you.blogspot.com
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Naprawdę dobrze ci to wyszło. Nigdy nie sądziłam, że połączenie TVD i Zmierzchu będzie takie dobre. :) Podobało mi się jak Stefan skręcił kark Elenie.. nareszcie ktoś to zrobił :P Pozdrawiam i życzę weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu takie krótkie no ! >:O mam niedosyt :C no ej no :c
    wiesz co, domyslałam się że to Vicotria :DD
    kurde .. pisz szybko kolejny rozdział, bo nie wytrzymam :CCC
    zajebiste ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ^^ Elenka bez uczuć w twoim wykonaniu jest świetna. W serialu była nieudaną wersją Katherine, a w twoim jest odrębną osobą. Trochę szkoda Bonnie. Czy jest szansa na jakieś zmartwychwstanie? :P
    Pozdrawiam ;*
    Shani z http://tvd-myhistory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no! Ciekawy pomysł. Lubię czytać twoje opowiadanie, bo czyta się bardzo przyjemnie i nie żałuję, że tutaj wpadłam! Zdecydowanie czekam na kolejny rozdział, jestem strasznie ciekawa! :)


    Zapraszam na bloga: www.dziewczyna-phoenixa.blogspot.com. Zaobserwuj, bo to dla mnie bardzo ważne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Award:) Więcej informacji na moim blogu: http://delena-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :D nominowałam Cie w Liebster Award u mnie na blogu :D
    zapraszam także na nn :D
    http://life-is-brutal-and-u-know-it.blogspot.com/2013/06/rozdzia-ix-i-love-him.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne opowiadanko <3 Przeczytałam wszystko i oczu nie mogłam nacieszyć. Świetnie piszesz. Czekam na NN!
    Nominowałam twój blog u siebie do Liebster Award! :)
    Damon-and-Elena-always-together.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Liebster Award :D Więcej info u mnie na http://tvd-myhistory.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest genialny *.*
    Elena bez uczuć, hmm zapowiada się ciekawie.
    Kidy Stefan skręcił jej kark po prostu jea w końcu ktoś to zrobił :D
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie http://my-invented-history.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie NN :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń