Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 3 " Dlaczego to zawsze chodzi o miłość?!"

Takie mini ogłoszenie:
. Zastrzegam, że niedługo wszyscy...powyruszają w podróż. W końcu mają wakacje! ;D. Będzie Delena, pojawi się nowa postać oraz...nowy złoczyńca. A, no i tak. Niedługo stworzę zakładkę " Bohaterzy", na razie jednak mam to tylko w planach...;)
I mam jeszcze takie jedno, małe pytanko. Chcecie Silas'a czy wymyślone "zło"?

Rozdział 3

Stefan spojrzał na krwawiącą dziewczynę, czuł jak jego twarz zmienia się w to, co tak nienawidzi. Mimo, że tak nie dawno jadł poczuł głód, a wręcz pragnienie krwi. Zamknął oczy, wręcz odłączył się od całego zgiełku, który panował wokół. Nie chciał widzieć, jak Edward zabiera Bellę na górę, jak próbują uspokoić Jasper'a, jak bacznie się mu przypatrują. Po prostu przymknął powieki i usiadł na kanapie. Wiedział, co musi teraz zrobić. Przypomniał sobie postać Lexi, jej blond włosy, uśmiech, oczy. I to co w niej uwielbiał, charakter. Mimo, że nie żyła, wiedział co by powiedziała. Spędził z nią wystarczająco dużo czasu. To ona pokazała mu, że można żyć inaczej, to ona wmawiała mu, że miłość istnieje. To ona wyprowadziła go na prostą drogę. " Stefan, weź się w garść!" Skarcił się w myślach i otworzył oczy. Zauważył, że wszyscy się na niego wpatrują. Oczywiście oprócz Belli i Edwarda. Carlishe siedział przed nim, był zdenerwowany, jednak nie chciał tego okazywać. Chwila niezręcznej ciszy. Stefan wyostrzył swój zmysł i próbował usłyszeć rozmowę zakochanych. Z tego co zrozumiał to...nie rozmawiali, bynajmniej nic nie był w stanie dosłyszeć.
- Nie patrzcie się tak na mnie. Nie jestem do końca...syty, więc mogę mieć pociąg do ludzkiej krwi. Cieszcie się, że to mnie spotkaliście, bo inaczej wasza Bella byłaby już martwa.
- Co to znaczy " cieszcie się, że to mnie spotkaliście?" - zapytał Emmet.
- To znaczy, że jestem jednym z nielicznych, którzy nie piją ludzkiej krwi. Głównie z powodu tego, że...bardzo mocno na mnie oddziałuje. Ja...ja nie chcę być potworem. -  Nagle dosłyszał przyciszony głos Edwarda " Jeszcze zostańmy na górze, poczekamy, aż sobie pójdzie"
- Możecie zejść! - krzyknął. Bacznie przyglądał się schodzącej parze, bardzo przypominali mu siebie i Elene. Przez chwili świat się dla niego zatrzymał, zamiast Beli widział Gilbert'ównę. Skarcił się w myślach, " Ona wybrała! Nic nie zmienisz! Jesteś dla niej nikim. Skup się na sobie!". Podziękował cichemu głosikowi w swojej głowie. Nagle wszyscy usłyszeli odgłos szkła, które właśnie spadało na ziemię. Stefan przyszykował się do obrony, jednak nic go nie zaatakowało. Spojrzał w stronę, gdzie jak mu się zdawało dosłyszał dźwięk. Dopiero po chwili zorientował się, że to Alice upuściła wazon. W jego głowie zrodziły się dwa pytania. Co się stało? I dlaczego nie zauważył, że ona trzyma coś w ręce? Automatycznie zrobił pierwszy krok w jej stronę, jednak gestem dłoni został zatrzymany przez Carlishe.
- Ma wizję. - powiedział przejęty i czekał, aż dziewczyna będzie zdolna do opowiedzenia tego, co widzi. W tym czasie Edward cały czas się uśmiechał, mocno przytulił do siebie ukochaną i także czekał. Dopiero po chwili Salvatore domyślił się, że ten "laluś" widzi to samo co Alice. W końcu umiał czytać w myślach. Po chwili usłyszał, jedno, proste pytanie, które przeważyło szalę goryczy.
- Czy ty kogoś...kochasz?  - dodał ten swój dziwny uśmieszek. Gdyby nie ciekawość, dotycząca wizji, to Stefan zapewne rzuciłby się na Cullen'a..
- Możemy o tym nie rozmawiać? Dziękuję. - uciął temat. Kocha, kocha Elenę. Ponad całe swoje życie. Jednak co to da? Przecież wybrała Damon'a. Zniszczyła jego serce, które rozprysło na miliony kawałeczków. Usiadł na pobliskiej kanapie.
- Alice? - to nie był już zabawowy ton głosu Edwarda, ten zamienił się w przestraszony i zdezorientowany. Nim Salvatore się obejrzał koło niego siedziała już zgrabna i krucha dziewczyna.
- Stefan, musisz opowiedzieć nam o swojej przeszłości.
- A to niby po co? - zdenerwował się, kobieta siedząca obok niego nerwowo pocierała dłonie.
- Ja...ja ją widziałam. Dziewczynę, jakiegoś mężczyznę i ciebie. Pierwszy raz zobaczyłam...przeszłość.
- Przeszłość? - mruknął cicho Carlishe i oparł łokcie na swoich kolanach.
- My musimy iść. Wrócimy wieczorem. -  I nim ktokolwiek zdążył zaprotestować Rosalie i Emmet wybiegli z domu. Nikt nawet nie zaprzątał sobie nimi głowy. W centrum uwagi nadal był Stefan.
Dopiero teraz Stefan zorientował się, że nie ma z nimi Jaspera. Zostali w szóstkę. Esme, Alice, Bella, Carlishe, Edward i on.
- Po co wam moja historia? - wykrzyknął  
- Po to...widziałam wampira. Przynajmniej wydaje mi się, że to był wampir. On...zabijał.
- Kogo? Kogo?! - Salvatore wstał, patrzył w oczy dziewczyny, jego ton głosu nie był już taki pewny. Gardło mu drżało, wiedział kogo Alice ma na myśli.
- To nic nie znaczy, to znaczy - zaplątała się w słowach - ...moje wizję są subiektywne. Mogą się zmienić zależnie od decyzji.
- Alice! Kogo widziałaś?! - złapał ją za ramię, popatrzył w oczy, zahipnotyzował ją. Nie miał czasu na takie cackanie. Wszyscy zdziwieni możliwością hipnotyzowania, po części nawet sam Stefan, słuchali słów brunetki.
- Czarne włosy, dziewczyna, dość wysoka. A mordercą był wysoki brunet, chudy, lekki zarost.
- Ele-e - Stefan chwycił po telefon, jednak nie dzwonił do Eleny, ani do Damona. Wybierał numer Klausa. W głowie zakotłowała mu się jedna myśl "Dlaczego to zawsze chodzi o miłość?!".

***

Elena wracała do domu Salvatore'ów. Dzień, który dzisiaj spędziła z bratem był z jednej strony dziwny, a z drugiej bardzo jej potrzebny. Mimo, że dużo nie rozmawiali, to rozumieli się. Zjedli razem obiad i wspominali swoje najszczęśliwsze chwile. To był jeden z tych dni, w których oboje odpoczęli od świata paranormalnego. Szybko znalazła się na klatce schodowej, na której znajdował się...różany dywan! Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie i spojrzała na uchylone drzwi. Wiedziała co się dzieje. Obiecana kolacja od Damona. Wręcz na palcach weszła do domu, chciała zaskoczyć ukochanego swoim wejściem. Jednak jak to była z Salvatore'ami trudno ich zaskoczyć i nim się spostrzegła ktoś delikatnie, a za razem namiętnie pocałował. Po chwili przyjrzała się otoczeniu. Kwiaty na podłodze, bukiety w szafkach, na szafkach i pod szafkami. Stół romantycznie przystrojony i dwie świece po środku. Jednakże nie to najbardziej zdziwiło dziewczyną, niespodzianką był strój Damona. Ubrany w elegancki garnitur i dokładnie ułożonymi włosami wziął Elenę na ręce i zaniósł na krzesło. Złapał za kieliszek czerwonego wina i usiadł po przeciwnej stronie. 
- To nie jest tak jak myślisz. - rozpoczął rozmowę
- To znaczy? Co ja myślę? - spytała trochę zdezorientowana
- To znaczy, że nie przestanę pić ludzkiej krwi.
- Ale...ale przecież ja też piję worec-z - dopiero po chwili Elena zrozumiała, do czego ukochany zmierza.
- Nie! Nie możesz zabijać! - krzyknęła, jednak dalej siedziała na krześle i próbowała wytrzymać wzrok  Damona.
- Nie zabijam, po prostu wolę świeżą krew. I nie zmienię dla ciebie moich upodobań. Kocham cię, jednak chcę zostać sobą.
- To sobie zostań...ja cię do tego nie zmuszam.
- Jak to? A nieważne. - zakończył temat i w wampirzym tempie przyniósł marynowanego indyka. Elena po obejrzeniu indyka zaczęła się śmiać.
- EJ! Młoda, o co chodzi? - powiedział z udawaną, smutną minką. Elena wykrzyczała przez śmiech " Nie wypatroszyłeś go!"

***

Klaus właśnie czekał na Caroline, która za chwilę miała przyjechać. Był bardzo szczęśliwy, wspólne wakacje z dziewczyną swoich marzeń to...niesamowite. Zaczął rozmyślać, co to się stało, że tak szybko zmieniła zdanie. Przecież nie tak dawno nie chciała go znać, a teraz?  Czeka na nich prywatny samolot, którym będą mogli latać gdziekolwiek zechcą. Tak, Klaus zahipnotyzował kogo trzeba i zapewnił sobie pełen luksus. W oddali zobaczył nadjeżdżający samochód, wyprostował się i zamachał ręką. W tej chwili zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu mrugał napis " Stefan" . Nacisnął czerwoną słuchawkę i w wampirzym tempie podbiegł otworzyć drzwi samochodu, z którego wyszła olśniewająca Caroline.


No to tyle ;D
Zapraszam do komentowania ;)

11 komentarzy:

  1. Suuuper jesteś :D Moja osobista opinia, to aby bardziej skupiś się na wątku Stefana bo choć w serialu kooooocham Delene to tu dużo ciekawsze jest spotkanie Cullen vs. Salvatore!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ten caly rozdział, miał być o Stefanie?xD Ale stwierdziłam, że mogę przesadzić :3

      Usuń
  2. Łał nie no brak słów na opisanie tego geniuszu. JA pierdole oddaj trochę talentu. Noo i Karoline awww.... I like it!! Pomimo tego, że w serialu Stefka nie za bardzo lubię bo jest taki "bezpłciowy" to ten blog powoduje, że go kocham hahaha... Tak więc czekam na nn
    Pozdrawiam Costa z http://milosci-pierwotnych-i-nie-tylko.blogspot.com/
    PS. Mam prośbę, jeżeli masz możliwość informuj mnie o newsach. Z góry dziękuje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie rozdziały. CUDO ! Spotkanie Cullenów i Stefana ? Genialny pomysł i świetnie opisany wątek :) Podoba mi się sposób w jaki piszesz. Mimo tego, że uwielbiam Damona to na twoim blogu jestem za Stefanem. A nie łatwo jest mnie do niego przekonać :P Caroline i Klaus, trafiłaś w mój słaby punkt ;3 Kto wie co będzie dziać się w Nowym Orleanie :> Nie wiem co odpowiedzieć na twoje pytanie z początku rozdziału. Z jednej strony jestem ciekawa w jaki sposób przedstawiłabyś Silas'a, a z drugiej może nowe wymyślone "zło" będzie lepsze ? Trudny wybór :p
    Jeszcze raz gratuluję pomysłu i talentu. Czekam na nn i pozdrawiam ;)

    http://niebezpieczneklamstwa.blogspot.com
    http://completelybrokenlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg!! Omb!! Omd!!! (tłm. O mój Boże, O mój Bieberze, O mój Damonie!) ja nie moge! Wątek Stefka jest tu wspaniały. No i nie bd oryginalna mówiąz że jaram się nim i Cullenami. Aż mi zię chcę zmierzch oglądnąć. SIET! xD ale to dobrze ;) Odnośnie zła to ja chce nowe. Najlepiej bezlitosną seksy laske. Takie są najlepsze xD ;P ja kocham o takich pisać <3 i czytać <3. Fajnie z powodu nowej zakładki ale muszę cię poprawić. Nie 'bohaterzy' tylko 'bohatwrowie' ;P pozdrawiam i thx za info. Czekam na nn! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, faktycznie, mój błąd :0
      Tak ogólnie, to dziękuję za miłe słowa, to dla mnie dużo znaczy ;-)

      Usuń
  5. Serdecznie zapraszam no nową notkę, w której zamieściłam krótkie opowiadanie " z innej beczki ". :)
    Pozdrawiam i życzę weny, która u mnie chyba coś szwankuje..
    darkest-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. super połączyłaś zmierzch i pw :D podsunęłaś mi nowy pomysł do mojego bloga, ale oczywiście nie bd taki sam xd mam nadzieję, że się nie gniewasz :D < totalna inspiracja *o* > ogólnie to nie moge sie doczekać, aż Cullenowie poznają Damona :D i wgl ciekawa jestem jak cała akcja się potoczy :) powiadamiaj mnie no NN na moim blogu :) :D ;* Salvatore vs Cullen bosko :D

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie dziś nowy odcinek :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej hej :P Powiadamiam o XII u mnie :P

    masz tu przedsmak xD

    Przyczyną moich obaw okazał się telefon wibrujący na znak wiadomości. W wampirzym tempie znalazłam się znów na posłaniu. Odblokowałam ekran i przeczytałam. Nadawcą był mój ukochany… Tyler. Do oczu napłynęły mi łzy.
    - Przecież jesteś martwy… - wyszeptałam sama do siebie.
    „Najdroższa, jestem w drodze do Mystic Falls. Popełniłem błąd zostawiając cię z tym potworem Klausem. Nie martw się o mnie ta ruda kobieta nic mi nie zrobiła. Ona pragnie tylko zemsty i my jej pomożemy. Całuję i nie mogę się doczekać powrotu. Będziemy razem na zawszę…”
    SMS od wilkołaka postawił mnie w tak ciężkiej sytuacji. Jak miałam mu powiedzieć, iż kocham „tego potwora”. Rozpłakałam się na dobre. Szloch przerwało kolejne powiadomienie. Otworzyłam folder z kopertą. Odczytałam, a raczej chciałam odczytać. Tym razem napisał Klaus coś takiego:
    „jbdcwjbkjlwjfcbjxnb”
    Przecież tysiącletnia hybryda nie żartowałaby sobie ze mnie więc jedynym wytłumaczeniem było, że coś się stało. Usłyszałam donośny grzmot. Niebo błyskało, a z chmur lało się ciurkiem. Bez zastanowienia wsunęłam kapcie i wybiegłam z domu. Jeśli on miał cierpieć to ja razem z nim. Jak Romeo i Julia. Miłość nie mająca prawa istnieć, a jednak miłość. I to ta najpiękniejsza, zasługująca na oklaski. Nawet jeśli Tyler wracał musiał być świadom, iż moje serce będzie na dwoje podzielone. Bo nie potrafię wybrać jednego. W tamtym momencie liczył się tylko, wyłącznie hybryda.

    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowite połączenie TVD i Zmierzchu. Musze przyznać, że bardzo zaciekawiła mnie twoja historia i czekam na ~kolejny rozdizał ;)

    ~~~~
    Zapraszam do mnie
    http://my-invented-history.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń